Poniższy tutorial pokazuje jak to zrobić z lampą Wensa Wu 101 0 designerska lampa lampa farfalla. Czytaj więcej lampa z tykwy turcja cena Kup teraz: Lampa z tykwy "bursztynowa" za 140,00 zł i odbierz w mieście Węgrzce. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów. Chcę korzystać z ofert specjalnych w portalu i sklepie A&B. Wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji o najważniejszych imprezach, konkursach i wydarzeniach ze świata architektury. [RODO] Zezwalam na przetwarzanie moich danych osobowych w zakresie niezbędnym do prezentacji treści portalu A&B i realizacji jego podstawowych Postanowiłam w tym roku zrobić właśnie taki prezent dla babci. Babcia jest zawsze chętna do pomocy przy mojej uprawie. Kiedy tylko przyjeżdżam na działkę, pyta czy mi pomóc przy tykwach chyba też się w to wciągnęła:) A broszka zrobiona oczywiście z tykwy, a dokładnie z końcówek tykw, które dość często zostają mi po Stara drewniana wysoka lampa podłogowa z abażurem. Całość ma wysokość 165. Z oo podmioty powiązane i partnerów biznesowych. Wyrażam zgodę na używanie przez Grupę OLX sp. Oferujemy lampy podłogowe do czytania a także nowoczesne lampy stojące do salonu. Stara drewniana lampa podłogowa art deco. Do lampy stosuje się żarówkę z Podstawy lamp stołowych - Stwórz własną lampę w sklepach Leroy Merlin Zapraszamy do sieci sklepów budowlano-dekoracyjnych Leroy Merlin. Monika Madejek połączyła pasję, talent z miłością do natury. Mieszka na wsi, hoduje tam tykwy i wyrabia z nich piękne przedmioty. Jakie? Co daje jej obcowanie z naturą? Jak rodzina reaguje na jej pasję? Z Moniką spotkała się prowadząca cykl Naturalnie! Agnieszka Cegielska. Mogliśmy zobaczyć, jak sadzi się tykwy. Tykwa - zbiór i suszenie owoców tykwy. Susząc tykwy należy mieć na uwadze cały fakt, że czas suszenia tykw jest bardzo zróżnicowany. W zależności od odmiany i wielkości owocu, tykwa może suszyć się od kilku tygodni do kilku miesięcy. Do czasu całkowitego wyschnięcia owocu, tykwę trzeba stale kontrolować i sprawdzać stan Trafiłam w dziesiątkę! Tykwa pięknie oplotła drzewa w sadzie, a jej owoce wyglądały jak ogromne gruszki. Zainspirowało mnie to. Poszukałam informacji i okazało się, że te owoce można ususzyć. Rewelacyjnie! Zdrewniałe tykwy są wspaniałym materiałem na różne ozdoby. Co z nich powstanie zależy wyłącznie od naszej wyobraźni. Siemanko! Witamy serdecznie w kolejnym odcinku. Jeżeli zastanawiacie się jak odnowić stare rzeczy to idealnie trafiliście Dzisiaj wraz z Agą i Olą z bloga "Meblodzieło" przedstawiamy technikę, jak odświeżyć starą lampę stojącą. Takie ciekawe rzeczy to domu idealnie nadadzą się do urozmaicenia Waszego wnętrza w pokoju. 063L. Wyobraźcie sobie sytuację, że na Instagramie obca osoba poleca Wam pewnego artystę. Wchodzicie na jego profil i wpadacie w zachwyt. Lampy wykonane z tykwy czarują pięknymi świetlnymi wzorami rzucanymi na ścianę. Spontanicznie piszecie do twórcy marki wiadomość – doceniacie projekty, dzielicie się swoimi odczuciami. Odpisuje. Wywiązuje się między Wami rozmowa, która przeradza się w dyskusje o kondycji rzemiosła i polskich artystów. W czasie korespondencji szukacie informacji o rozmówcy – okazuje się, że człowiek po drugiej stronie to Przemek Krawczyński, a jego lampy znajdują odbiorców na całym świecie. On również sprawdza, kim jesteście – docenia działania Projektu Pracownie, dopytuje o bohaterów dotychczasowych publikacji. Po kilku godzinach wymiany wiadomości wspólnie podejmujecie decyzję o realizacji materiału w pracowni artysty. Zaproszenie twórcy Calabarte staje się dla nas kolejnym bodźcem – czas na wyjazd z Warszawy, jedziemy do Łodzi! Decyzja o wyjeździe do Łodzi kiełkowała w naszych głowach już od dawna. Wiemy, że wiele warsztatów działa właśnie w tym mieście. Umawiamy się z Przemkiem, proponujemy spotkanie Tartarudze (wywiad już niebawem!), pakujemy dyktafony, aparat i porannym pociągiem obieramy kierunek: Łódź Fabryczna. W czasie podróży rozmawiamy o działalności marki Calabarte – wywiad ze zdolnym artystą jest pierwszy na naszej liście. Lampy wykonane przez Przemka Krawczyńskiego zdobią wnętrza w Rosji, Arabii Saudyjskiej, USA, Kanadzie, Wietnamie, Meksyku czy Malezji. O jego twórczości rozpisują się magazyny i serwisy traktujące o designie na całym świecie, w książkach o designie znajdują się rozdziały poświęcone działalności łodzianina. Polskie media właściwie milczą o jego twórczości. Jesteśmy zaskoczeni otwartością Przemka, jego zaproszeniem, chęcią poświęcenia nam czasu, podzieleniem się swoją historią. Na wywiad w Łodzi umawiamy się po południu. Chcemy zobaczyć efekt, jaki dają lampy na żywo. Kiedy docieramy pod wskazany adres, artysta i jego żona – Lena, witają nas z wielką życzliwością. To partnerka Krawczyńskiego, w wolnych chwilach również rękodzielniczka, poleciła nam jego dzieła na Instagramie. Przebieg spotkania z Calabarte był dosyć nietypowy – na początku to my odpowiadamy na pytania dotyczące losów rzemieślników i artystów w Warszawie. Z czasem przenosimy się do pracowni artysty, która mieści się w jego mieszkaniu. To jeden niewielki pokój. Przemek wspomina, że jego marzeniem (i planem na najbliższe lata) jest dom w Karkonoszach i wydzielenie kilku pomieszczeń na przestrzeń roboczą, w której mógłby swobodnie projektować i wykonywać swoje lampy. Projekt Pracownie: Wszystko zaczęło się od tego, że mama podarowała Ci tykwę. Przemek: Część mojej rodziny pochodzi ze świętokrzyskiego. W 2008 roku na Święto Zmarłych moja mama kupowała od okolicznego ogrodnika kwiaty i właśnie u niego w ogrodzie wypatrzyła tykwę. Dostała jedną w prezencie, a ja odebrałem ją dopiero po dwóch miesiącach. To był cud, że tykwa nie zgniła. Suszenie owoców, tak aby nie było na nich żadnych przebarwień i mankamentów, to trudna sztuka. Kiedy zobaczyłem tę tykwę, zacząłem się zastanawiać, co mógłbym z nią zrobić. Koncepcje podpowiedział Internet – znalazłem lampy, które są w restauracjach Sphinx. Uznałem, że zrobię taką dla siebie. Kupiłem bardzo prosty sprzęt, a po pracy i uczelni powoli realizowałem projekt. To była bardzo prosta lampa, miała zaledwie dwie średnice otworów, wykorzystałem w niej kolorowe koraliki na wzór lamp tureckich. Nie ukrywam, że jej wykonaniu towarzyszył ogromny chaos. Tykwę musiałem okorować i oczyścić od środka, ale większość pracy sprowadzała się głównie do nawiercania otworów i wklejania koralików. Koncepcja zmieniała się w trakcie tworzenia. Robiłem ją mniej więcej dwa tygodnie. Byłem wtedy na studiach i pomyślałem, że skoro lampy à la Sphinx kosztują około 200–300 złotych, mógłbym sobie dorobić, sprzedając takie produkty w sieci. Poza tym to zajęcie bardzo mi się spodobało. Kolejne trzy tykwy kupiłem na Allegro, a wykonane z nich lampy podarowałem szkole bębniarskiej, do której chodziłem – CityBumBum. Liczyłem, że ktoś je tam wypatrzy i dzięki temu będę miał kolejne zamówienia. Oczywiście te, które trafiły na salę zajęciową, były już nieco bardziej przemyślane i poświęciłem im więcej czasu. Kiedy pojawił się pierwszy klient? W zasadzie dosyć szybko. Był to mój znajomy i kupił ode mnie łącznie sześć lamp na przestrzeni dwóch lat. Wtedy ich design był nieco inny, dodawałem jeszcze koraliki ale wzory były coraz bardziej złożone. Cały czas się uczyłem, szukałem nowych technik i rozwiązań technicznych. W tym czasie wykonałem również pierwsze kinkiety, a później lampy stołowe. Te zamówienia były dla mnie bardzo mobilizujące i mogłem się dzięki nim wiele nauczyć. Wycena produktów była zbieżna z podobnymi projektami, które widziałem w Internecie. Pierwszy zagraniczny klient pochodził z Holandii. Chodziłeś na kursy obróbki drewna? Rękodzielnicze? Wszystkiego uczyłem się sam. Zawsze bardzo lubiłem prace manualne i nieźle mi to wychodziło. Co ciekawe studiowałem budownictwo i jestem przede wszystkim umysłem ścisłym. Myślę, że gdybym był „typowym” artystą humanistą, moja sztuka by tak nie wyglądała. Wykonanie moich lamp wymaga dużej wiedzy technicznej. To opracowanie procesu, kolejności wykonywanych czynności. Nad jednym projektem pracuję nawet pół roku, wszystko musi być dokładnie zaplanowane i poukładane. Bardzo pomaga mi w tym wyuczone uporządkowanie, zamiłowanie do geometrii i harmonii w pracy. Kiedy ogląda się ewolucję moich lamp, można zaobserwować, jak wyglądała moja nauka i jak dojrzewałem do pewnych rozwiązań. Eksperymentowałem z narzędziami, farbami, materiałami. Wiedziałem, że nie chcę powtarzać wzorów lamp – nie zależało mi jedynie na szlifowaniu swoich umiejętności, chciałem mieć miejsce na kreatywność, proces twórczy. Kiedyś brałem udział w Targach Sztuki w Poznaniu, wystawiałem tam swoje lampy – gościnnie, na stoisku znajomej. Kosztowały wtedy już około 1200 złotych i nie znajdowały na polskim rynku odbiorców – uznano je za bardzo drogie. Niemniej jednak odwiedził nas wtedy pewien pan, który podpowiedział mi, że w podstawach powinienem wykorzystywać woskowany sznurek jubilerski, bo wygląda dużo estetyczniej niż ten, którego wówczas używałem. Pamiętam, że od tamtej pory zacząłem wykorzystywać ten materiał i do tej pory to robię. Zatem tak też można się uczyć. (śmiech) Jak to się stało, że z pomysłu na robienie lamp, żeby dorobić na studiach, nagle powstała światowej sławy marka produktów luksusowych? To działo się bardzo powoli i naturalnie co niezwykle mnie cieszy. Na początku po prostu wrzucałem zdjęcia moich lamp do sieci na kilka portali – DeviantArt, Digart, Flickr… Produkty sygnowałem swoimi inicjałami i datą wykonania projektu. Nazwa Calabarte powstała chyba przy drugiej lampie stołowej, ale nie miałem wtedy nawet strony internetowej. Na początku kupowali je znajomi, z czasem znajomi znajomych i osoby, które trafiły na zdjęcia moich lamp na wspomnianych portalach. Wybierałem te platformy, bo liczyłem na to, że one otworzą mi ścieżkę na rynki międzynarodowe. To był powolny proces. Powstawały nowe, coraz lepsze lampy, a zainteresowanie rosło. Nie miałem wystawy, na której znawcy sztuki powiedzieliby, że warto zainwestować w moją twórczość. Udało mi się osiągnąć ten poziom, bo pojawił się popyt na moje produkty w konkretnej grupie estetycznej, a ja nie stałem w miejscu. W niektórych wywiadach wspominasz, że początki działalności były bardzo trudne i przez długi czas Twoja sytuacja materialna była nie do pozazdroszczenia. Postawiłeś wszystko na jedną kartę – rzuciłeś studia, zrezygnowałeś z pracy w pracowni architektonicznej… Kiedy nastąpił przełom? Dojrzewanie do decyzji o rzuceniu studiów i pracy trwało rok. Na początku starałem się łączyć zamiłowanie do tworzenia lamp z codziennymi obowiązkami. Prywatnie planowałem wówczas wyjazd do Kanady i wiedziałem, że moja siedmioletnia historia studiowania budownictwa dobiega końca. (śmiech) Myślałem o radykalnej zmianie, ale brakowało mi odwagi i odpowiedniego bodźca. W czasie kiedy musiałem zrezygnować z wyjazdu do Ameryki Północnej, w szkole bębniarskiej pojawiła się opcja udziału w warsztatach w Senegalu. Wiedziałem, że ten wyjazd dobrze mi zrobi i będę miał czas na poukładanie pewnych spraw. Moi rodzice przyjęli tę decyzję z entuzjazmem, bo nie byli zachwyceni moimi poprzednimi planami wyjazdowymi – nie wiedzieli wtedy, że tuż przed wyjazdem rzuciłem studia i pracę. (śmiech) Już w drodze do Afryki wiedziałem, że będę szukać tam tykw. Zdawałem sobie sprawę, że różnica między afrykańskimi i polskimi tykwami jest znacząca. Przede wszystkim okrągły kształt najlepiej nadawał się na lampy, a poza tym jakość afrykańskich tykw była dużo lepsza. Miałem misję znalezienia naprawdę perfekcyjnych okazów. Specjalnie zabrałem ze sobą z Polski worki i folię bąbelkową, żeby przywieźć wysuszone owoce. Na miejscu okazało się, że chociaż oczywiście tykw nie brakuje, kupienie ich w całości, a nie w połówce, jest nie lada wyzwaniem. Dzięki uprzejmości znajomego Senegalczyka dotarłem do osoby, która sprzedała mi 20 sztuk. W jaki sposób przywiozłeś do Polski 20 tykw? Do mojego plecaka zmieściły się trzy, ale przecież było ze mną jeszcze dwanaście osób. (śmiech) Dałem niektórym po tykwie do plecaka. Nadałem też dodatkowy bagaż do samolotu – worek pełen wysuszonych owoców. Co zabawne, absolutnie nikogo na lotnisku w Polsce nie zainteresowało, po co je przewożę. (śmiech) Wróciłeś z górą tykw i…? Po powrocie do Polski nie miałem ani pracy, ani studiów. Za to liczba długów była coraz większa. Nie mieszkałem już z rodzicami, musiałem płacić rachunki, ciągle się zapożyczałem. W ogóle nie mogłem wyjść finansowo na prostą. Rodzice byli dla mnie wówczas ogromnym wsparciem, za które jestem im niezwykle wdzięczny. Oczywiście bardzo się o mnie martwili, ale byłem zdeterminowany i pewny, że wybrałem odpowiedni pomysł na życie. Pierwsza lampa wykonana z afrykańskiej tykwy była inspirowana globusem. Poświęciłem jej bardzo dużo czasu i jej zdjęcie zostało wyróżnienie na DeviantArt. Wtedy na moją skrzynkę mailową zaczęły spływać wiadomości, ludzie zaczęli dopytywać o moją działalność. Pracowałem już wtedy nad kolejnymi, jeszcze bardziej złożonymi lampami. Porzuciłem szklane koraliki i skupiłem się na rzeźbieniach, przez które pięknie przenika światło. Powstawały kolejne lampy, głownie stołowe. Jakiś czas później postanowiłem wystawić jedną z lamp na eBay, ale po dwóch tygodniach aukcji nie znalazła nabywcy. Miałem u siebie dwie bardzo pracochłonne lampy i czekałem prawie półtora miesiąca, żeby ktoś się nimi zainteresował. W finale trafiły do Meksyku i Francji. W 2011 roku w Internecie na jednej z bardziej znanych stron pojawił się duży artykuł o moich lampach i nagle zacząłem dostawać setki maili. To było super, ale przecież ja nie miałem na stanie gotowych lamp na sprzedaż. (śmiech) Potem zrobiłem bardzo charakterystyczny model, lampę z kolcami, i ponownie próbowałem sprzedać ją za pośrednictwem eBaya. Wystawiłem ją za 700 euro i w drodze licytacji jej wartość wzrosła aż dwukrotnie. Szybko wyciągnąłem wniosek, że powinienem zwiększyć cenę lamp, skoro ludzie są skłonni za nie zapłacić nawet 1400 euro. Wtedy pojawiło się Calabarte? Tak, wtedy działałem już po szyldem Calabarte. Musiałem zastanowić się nad formą dystrybucji i promocji lamp. Dostawałem sygnały, że przy takich produktach licytowanie ich na platformie sprzedażowej nie do końca jest odpowiednie i dla niektórych niewygodne. Stworzyłem stronę internetową i zdecydowałem się na uruchomienie newslettera, który do dzisiaj jest dla mnie najważniejszą formą informowania o moich pracach i ich sprzedaży. Zacząłem wysyłać do zainteresowanych osób datę premiery kolejnej lampy i sprzedawałem ją pierwszej osobie, która się po nią zgłosiła. Pamiętam, że wtedy ich koszt szacowałem już na około 2000 dolarów. To była cena, którą zaczęły mi sugerować osoby ze środowiska. Słyszałem, coraz częściej, że jeśli chcę działać na rynku międzynarodowym, powinienem utrzymywać pewien poziom cenowy. Mimo takich kosztów lampy sprzedawały się czasem dosłownie w minutę. Rosła społeczność osób czekających na kolejne projekty. Wiedziałem, że osoby śledzące moją twórczość mają coraz wyższe oczekiwania. Niektóre wzory projektowałem nawet miesiąc, opracowywałem ich geometrię. Produkty były coraz bardziej złożone – stawiałem na detale i jakość, coraz więcej elementów rzeźbiłem. W tym modelu sprzedaży pracowałem mniej więcej trzy lata. Z czasem nieco go zmodyfikowałem – dawałem 8-godzinne „okienko” czasowe i jeśli było więcej zainteresowanych osób, czekałem na najlepszą ofertę. Pamiętam, że jedną z lamp wyceniłem na 9000 dolarów. Interesowało się nią 5 osób, a w finale została kupiona za ponad 11 000 dolarów i poleciał do Arabii Saudyjskiej. W 2016 roku, znajomy i posiadacz 6 z moich pierwszych lamp, o którym wcześniej wspominałem poprosił mnie o pomoc w sprzedaży lamp, które kiedyś ode mnie nabył. Podjął taką decyzję ze względów osobistych. Z moją pomocą miał większą szansę na finalizację transakcji za rozsądną cenę. Wystawiliśmy je wspólnie na eBayu za symboliczne 100 dolarów od sztuki. To były lampy z samego początku mojej działalności, więc poziomem bardzo odbiegały od tego co robię teraz. Opisaliśmy dokładnie, w jakich latach nad nimi pracowałem. W czasie licytacji kwoty wzrosły średnio do 2000 dolarów za lampę. To też był dla mnie znak, że marka Calabarte jest już wartością samą w sobie. Ludzie inwestowali w moje lampy, chociaż to były pierwsze projekty. Chcieli mieć je u siebie, bo były wykonane przeze mnie. To było niesamowite uczucie. Kiedy myśli się o cenach moich lamp, trzeba zwrócić uwagę na ewolucję ich jakości, wzornictwa i czas, który poświęcam na wykonanie pojedynczego modelu. W 2011 roku stworzyłem 8 lamp, ale w 2012 – już tylko 5. W 2013 roku zacząłem prace nad pierwszymi lampami podłogowymi i wykonałem jedynie dwie. Tak, jak wspominałem, czasem nad jedną lampą pracuję ponad pół roku, a nie kilka tygodni. Poza tym, że tworzenie lampy to proces twórczy i koncepcyjny oraz fizyczna praca, jak każdy prowadzący pracownię rękodzielniczą muszę również odpisywać na maile, zarządzać kanałami w social mediach, przygotowywać odpowiednie zdjęcia lampy, materiały promocyjne… Nie wolałbyś zatrudnić kogoś, kto zająłby się promocją Twojej marki? Pewnie jak każdy twórca najchętniej zająłbym się tylko wykonywaniem swoich projektów, a całą resztę oddał w czyjeś ręce, ale to nie jest takie proste. Prawda jest taka, że chciałbym mieć kontrolę nad wszystkimi informacjami, które pojawiają się na moich kanałach. Moja żona starała się mnie wspierać w promocji lamp, ale zawsze miałem jakieś „ale”. Lena żartuje, że mam za duże oczekiwania i nikt nie sprosta wymaganiom dotyczącym marketingu mojej marki. Pytanie tylko, w jakim stopniu faktycznie takie działania będą mi potrzebne… Zależy Ci na tym, żeby o Twojej sztuce wiedzieli wszyscy, czy tylko osoby, które faktycznie na nią stać? Chciałbym docierać do obu tych grup. Moja sztuka pełni funkcje użytkowe – to nie tylko dzieło, które stoi i wygląda, ale przede wszystkim źródło klimatycznego światła. Lampy z tykwy nie są żadną innowacją – mnie zależało na bardzo wysokiej jakości wykonania i tutaj można powiedzieć, że innowacyjny jest poziom, który udało mi się w tym osiągnąć. Oczywiście chciałbym, żeby moja twórczość była w Polsce znana. Nawet jeśli kogoś nie stać na zakup moich projektów, to być może będą dla niego inspiracją. W czasie mojej działalności przydarzyło mi się już kilka sytuacji kiedy moja praca miała realny wpływ na drugą osobę. Kiedyś odezwał się do mnie chłopak z Wilna, który był entuzjastą moich lamp. Chciał zrobić sobie podobną, ale przy wykorzystaniu kokosa. Nie mógł poradzić sobie z osiągnięciem zamierzonego efektu świetlnego i spytał mnie o radę. Zasugerowałem mu, żeby zastosował inne żarówki i dałem kilka innych podpowiedzi. Udało mu się wykonać tę lampę i w konsekwencji, po jakimś czasie… zajął się produkcją kolejnych zawodowo. Miał nieco inny model biznesowy niż ja – ich cena wynosiła około 200–250 dolarów. To była taka mała manufaktura, robili nawet do 30 lamp miesięcznie. Nasza znajomość trwa do dzisiaj – Vainius zajął się teraz produkcją małych lamp z tykwy, które nawiązują nieco do stylistyki moich projektów. Działa pod marką Nymphs Lamps. Objąłem jego działania swoim patronatem i gorąco go wspieram (zobacz projekty Vainiusa Kubiliusa na KickStarterze – przyp. red). Dzięki niemu osoby, którym podobają się moje projekty, mogą kupić ich dużo tańszy i prostszy odpowiednik, i również cieszyć się klimatycznym światłem w domu. Historia tej znajomości pokazuje, że swoją pracą można nie tylko zarobić na utrzymanie, ale też pomóc komuś odnaleźć swoją ścieżkę. To super uczucie! Vainius zdecydował się na założenie manufaktury, a jak będzie z Calabarte? Calabarte nigdy nie będzie manufakturą. Nie chcę być jedynie właścicielem marki – moi odbiorcy decydują się na projekty, które wykonuję osobiście, są efektem mojej pracy, mojej koncepcji. Chcę, żeby klienci mieli świadomość, że włożyłem w każdą lampę swoje serce, od początku do końca. To największa wartość moich dzieł. Uważam też, że w świetle i tykwie jest jeszcze wiele do odkrycia. Nowa pula technik i wzorów… Chciałbym to zagadnienie dalej eksplorować. Twoje lampy to produkty skierowane do osób o specyficznej wrażliwości i estetyce. Nie boisz się, że nie idąc za trendami, prędzej czy później moda na Calabarte się skończy? Twoja stylistyka nie pasuje do minimalistycznych wnętrz. Mam świadomość, że moja sztuka nie jest i nie była osadzona w trendach. Biorąc pod uwagę ilość lamp, jakie wykonuję, określenie „moda na Calabarte” nigdy nie miało racji bytu. Lampy nie pasują do każdego wnętrza, design idzie w innym kierunku. Niemniej jednak dla mnie ta estetyka jest naturalna. Nie chcę robić czegoś, bo taka jest akurat moda. Poza tym każda moda przemija, a ja chciałbym tworzyć coś ponadczasowego. To musi wychodzić ze mnie, a nie być wyrachowanym stosowaniem sprawdzonych rozwiązań. Myślę, że nawet gdybym próbował uprościć projekty, prędzej czy później znów bym je komplikował, żeby zmierzyć się z nowym wyzwaniem. Oczywiście dla mnie rozwój nie oznacza jedynie wymyślania coraz bardziej złożonych wzorów, to zawsze będzie szukanie odpowiedniej formy wyrazu, czasem właśnie prostszej. Wszystko, co robię, musi korespondować z moim stylem. Jak sądzisz, dlaczego nie jesteś obecnie popularny w Polsce tak jak w innych krajach? Myślę, że w Polsce ludzie częściej potrzebują autorytetu, który pokaże im, jaka estetyka jest warta uwagi. U nas to, że produkt jest wysokiej jakości i do tego atrakcyjny wizualnie, to często za mało. Potrzebne jest coś w rodzaju wsparcia instytucjonalnego, którego moja marka na razie nie ma. Jakiś czas temu kontaktowałem się ze znanym polskim domem aukcyjnym i, mimo że byli pod dużym wrażeniem mojej twórczości to odpowiedzieli dość jasno, że polski rynek i ich klienci nie są jeszcze przyzwyczajeni ani gotowi na tego typu sztukę/design oraz na inwestowanie w nową sztukę użytkową. Jak właściwie powstają Twoje lampy? W tej chwili mam spory zapas wysuszonych tykw do pracy. Pochodzą z Mali, Gwinei czy Senegalu. Na początku usuwam z nich skórę. Używam do tego… noża kuchennego, druciaka i wody. Serio. (śmiech) Po przygotowaniu tykwy najczęściej rysuję na niej siatkę pomocniczą, na której szkicuję wzór. Często związane jest to z precyzyjnymi konstrukcjami geometrycznymi. Kiedy jestem już pewny koncepcji, wszystko dokładnie poprawiam markerem i graweruję kontury wzoru, a następnie zmywam rozpuszczalnikiem przygotowany rysunek, aby zostały tylko kontury. Tak, w bardzo dużym uproszczeniu, wygląda pierwszy etap pracy. Później przychodzi czas na malowanie, oczyszczanie tykwy w środku, rzeźbienie, a na końcu wiercenie otworów. Sposób pracy nad projektami ewoluował w czasie. Właściwie co roku coś się zmienia. Kiedyś pracowałem nad jedną lampą, dopóki jej nie skończyłem. Teraz daję sobie czas na opracowanie wizji, czasem zostawiam tykwę na kilka tygodni i wracam do niej ponownie. Mam coraz większe oczekiwania względem siebie, więc etap projektowania trwa znacznie dłużej. W większości przypadków szkic wykonuję bezpośrednio na wysuszonym owocu, bo wtedy najlepiej widać, jak całość prezentuje się na powierzchni sferycznej. W tykwie czasem widoczne są pewne mankamenty. Teraz, kiedy większość z nich sprowadzam, wybieram oczywiście takie, których wady nie mają wpływu na koncepcję. Wiele przebarwień można jednak usunąć na poziomie rzeźbienia, dlatego akceptuję pewne nierówności. To również sprawia, że każda lampa jest niepowtarzalna. Podczas etapu rzeźbienia często pracuję po ciemku, posiłkując się jedynie wewnętrzną żarówką lampy, aby dokładnie widzieć, jak głęboko mogę rzeźbić, aby uzyskać najlepszy efekt. Gdy rzeźbienia są gotowe (czasem trwa to miesiąc lub dłużej), przychodzi czas na otwory – każdy z nich musi być nawiercony idealnie w kierunku źródła światła – inaczej nie osiągnąłbym zamierzonego obrazu świetlnego. Tykwa nie jest idealną kulą, to tylko jej przybliżony kształt, więc przy każdym nawiercanym otworze kontroluję jego kierunek. W niektórych lampach podłogowych może to być nawet 30 tysięcy otworów o 20 różnych średnicach. Grube tykwy wymagają największej precyzji przy nawiercaniu. Do malowania tykwy używam bejc rustykalnych i naturalnych olejów do drewna. Gdy głowica lampy jest gotowa wykonuję podstawę. Najbardziej pracochłonne są podstawy lamp stołowych, a ich budowa jest moją tajemnicą. Wykorzystujesz wiertła dentystyczne? Moim głównym narzędziem pracy jest turbina protetyczna i wiertła dentystyczne. Używam również multiszlifierki Dremel. Bardzo lubię sklepy z akcesoriami dla dentystów. Kiedyś nawet sprzedawca zwrócił się do mnie „panie doktorze”, a później był bardzo zaskoczony, że jestem artystą i frezów używam do tworzenia lamp. Twoje zaproszenie było dla nas sporym zaskoczeniem. Jesteś niesamowicie skromną osobą, jak na kogoś, kto osiągnął międzynarodowy sukces. Nie spodziewaliśmy się, że odpiszesz na Instagramie… Nie chciałbym być artystą, który nie odpisuje ludziom na maile i wiadomości. Sam kiedyś trafiłem na osoby, które mnie zignorowały. To nie jest w porządku. Człowiek nigdy nie jest tak zarobiony, żeby nie mógł podziękować za miłe słowa, choćby i z opóźnieniem. Wiadomo, że nie każdy kupi moją lampę, ale to, że ją docenia to ogromna wartość. Ktoś generuje dla mnie dobro, a ja mam to zignorować? Bardzo to szanuję. Nie chciałbym zmieniać swojego podejścia. Ja dochodziłem do miejsca, w którym jestem powoli, małymi krokami, właśnie dzięki temu, że ludzie docenili moje starania. Zawsze będę o tym pamiętał. Staram się mieć w sobie pokorę i być po prostu normalnym gościem bez rozbuchanego ego. Artykuły DIY czyli Zrób to sam podobają Wam się chyba najbardziej ze wszystkich ;] Zapewne dlatego, że jesteśmy najbardziej pomysłowym narodem pod słońcem ;] Dziś mam dla Ciebie bardzo dobry temat na Zrób to Sam mianowicie – LAMPY! Lampa to przedmiot który obowiązkowo musi znaleźć się w portfolio każdego designera, artysty, performera – dlaczego więc nie ma również znaleźć się w Twoim osobistym dzienniku pod tytułem “zaprojektowałem i zrobiłem to od podstaw”! Ciesz się swoją ambicją, daj się ponieść fantazji, bądź maksymalnie kreatywny! Obejrzyj 21 pomysłów na lampę w mieszkaniu. Niektóre z tych idei są naprawdę bardzo tanie, inne banalnie łatwe w wykonaniu a wszystkie mają jeden wspólny mianownik – ZROBIŁEŚ TO SAM i musisz koniecznie się tym pochwalić!! DIY – Zrób to Sam – stwórz własną lampę! Lampa dobra na dobry sen ;] Taką lampę możesz zostawać jako oświetlenie nocne w pokoju dziecięcym, w korytarzu albo kawiarni (tylko może z innym napisami?). Jak ją zrobić? Proste! Kub blejtram (w sklepie dla plastyków) albo nabij płótno na ramkę z drewna, naklej napis z literek samoprzylepnych, pomaluj czarną farbą front, odklej literki a w środku ramy zamontuj żarówkę – mleczne delikatne oświetlenie w formie obrazy na ścianę gotowe! Jesteś właścicielem herbaciarni i lubisz nietypowe rozwiązania? Osobiście wolałabym więcej tych imbryków w jednym miejscu, kolekcję można jednak zacząć od takiej ilości. Lampa z dzbanka do herbaty? Proszę bardzo! Lampy ze słoików i każdego rodzaju szkła z recyklingu to dziś bardzo popularny temat lampowego DIY. Zobacz jak zorganizowano listwę w której prowadzone są instalacje – sprytne, tanie i łatwe do wykonania samodzielnie. Niebiańska lampa z waty? Możesz kupić najtańszy zestaw obsadka + kostka + kabelki i np. abażurek z Ikei? To wszystko oblecz watą. Powtórz to kilka razy – stworzy to kompozycję z niebiańskich puszystych kul. Ciekawa lampa? Lampa inna niż wszystkie? Stare instrumenty – np. perkusja posłużą Ci za abażury! Świetna, modna lampa wykonana samodzielnie? Naśladuje design całkiem drogiej lampy a możesz łatwo zrobić ją w domowym zaciszu np. ze starego koszyka na owoce ;] Retro lampa? Na długi kabelek możesz nawlec drewniane elementy toczone. Dostaniesz takie np u stolarza. Należy je przewiercić i lampa gotowa! Surowy design lampy czy drugie życie eko-odpadków? Taką lampę zrobić możesz ze starych koszy na śmieci ;] Romantyczna retro lampa zrobiona z abażurków a;la babciny nakastlik ;] Z pewnością takie abażurki można upolować na pchlim targu, kleparzu a może też w sklepie z tanimi ciuchami. Kilka białych kabelków, obsadki, oczywiście kostka rozdzielająca i retro abażurki ;] Zrób to Sam – kinkiet – gotowy! Tutaj – krok po kroku – jak zrobić lampę ze słoików – zainspirujcie się – to nie jest takie trudne! Abażury z tub starych gramofonów? Bardzo retro i bardzo ciekawe rozwiązanie ;] Jak zrobić piękną i bardzo modną lampę z łusek krok po kroku – tak powinno wyglądać każde DIY, prawda? Etniczna lampa na stalowym ruszcie otoczona drewnianymi gałązkami? A może cynamonem?? Fajny pomysł ;] Potrzebujesz do tego 2 metalowych obręczy i gałązek i .. odrobiny cierpliwości i czasu. Najbardziej kontrowersyjna lampa z tych które dla Ciebie dziś wybrałam – Abażur tej lampy zrobiony jest z okularów ;] Czasem można kupić takie na targu w bardzo dobrej cenie więc dlaczego nie zrobić z nich .. lampy ?? DIY to bardzo kreatywny sport ;P Twoja babcia ma sitko do przesiewania mąki?? Nie używasz go już albo masz drugie? Jedno z tych sitek może posłużyć Ci za abażur do lampy! Bardzo trendy! Kolej na mój następny ulubiony DIY pomysł na lampy zrób to sam z … globusów ;] Oczywiście jeśli tylko posiadasz jeden jedyny globus lepiej edukuj dzieci albo siebie od czasu do czasu i nie niszcz go. Globusy można kupić na pchlim targu lub w sklepie z tanią odzieżą – łatwo jest je rozbroić i użyć do stworzenia tego fantastycznego widowiska światełek ;] Tutaj kolejna budżetowa wersja lampy od projektanta. Ta zrobiona przez Ciebie składa się z przyklejonych do siebie kartoników na cup-cake (babeczki? – nie wiem jak t nazwać bo nie gotuję ;P). Na koniec trzy przykłady na zrób to sam – lampę z .. butelek ;] Tutaj piękne zielone butelki po winie zamocowane do obręczy (po beczce) albo innej drewnianej umieszczone nad stołem jadalnianym. Bardzo dobry z plusem ;] Lampa z zielonych butelek odciętych na różnych wysokościach i zawieszonych również na różnych wysokościach na stołem jadalni. Listwa i skrzynka obudowująca instalację elektryczną drewniana. Butelkowa kulminacja – lampa z pęku rozciętych zielonych butelek. Takie intensywne i obszerne lampy pasują do wysokiego sufitu kamienicy. Uważaj byś nie przesadził z wizualną ciężkością lampy którą wykonujesz! W niewielkim wnętrzu bloku z wysokością sufitu 2,50m nie każda lampa będzie wyglądać dobrze! Jeśli masz ochotę na inne posty z kategorii DIY zobacz: 1. Jeansy i to jak możesz zastosować je we wnetrzu 2. 40 pomysłów na wezgłowie łózka 3. DIY dla domu i wnętrza- 10 ciekawych pomysłów PD Architekt pozdrawia i przeprasza za niedziałający serwer! AKTUALIZACJA Często zamieszczam niektóre inspiracje na serwisie Lampa Sweet Dreams zrobiła tam wielką karierę i bardzo podobała się internautom. Użytkowniczka ww serwisu, Pani Maggie20 na podstawie inspiracji zrobiła SWOJĄ WŁASNĄ LAMPĘ SWEET DREAMS! Maggie20 pozwoliła również na umieszczenie swojego dzieła w poście. Wszystko po to, byście mogli jeszcze bardziej inspirować się, zobaczyć, że wszystko jest możliwe i zabrać do dzieła! Poniżej, własnoręcznie wykonana przez Maggie20 Lampa Sweet Dreams ;] Lampa wykonana przez zainspirowaną internautkę Maggie20 ;] TO SIĘ NAZYWA POZYTYWNA MOTYWACJA moi drodzy czytelnicy! Dziękuje za możliwość udostępnienia działa. Gratuluję wykonania ;] Rating: (22 votes cast)DIY - Zrób to Sam - zaprojektuj swoją własną lampę! + Aktualizacja, out of 10 based on 22 ratings Magiczne lampy z tykw. Zobaczcie jak robi je Monika [ZDJĘCIA,FILM] Monika Madejek ma nietypową pasję - hoduje tykwy, suszy je i robi z nich oryginalne lampy. Na tę niezwykłą roślinę trafiła szukając czegoś nowego do... 4 kwietnia 2020, 9:29 NOWE Kraków. ZNP żąda też podwyżek dla doświadczonych nauczycieli. Pikieta pod urzędem wojewódzkim Około 20 osób zgromadziła pikieta pod Małopolskim Urzędem Wojewódzkim w Krakowie. Przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego domagali się podwyżek... 30 lipca 2022, 14:42 Kraków. Kadm, bar, rtęć, cynk. To wykryto na terenie pod pętlę tramwajową w Górce Narodowej. Jego oczyszczenie to dodatkowy czas i koszty O tym że teren na Górce Narodowej, na którym ma powstać pętla tramwajowa jest zanieczyszczony, wiadomo nie od dziś. Teraz udało nam się dowiedzieć, co dokładnie... 30 lipca 2022, 14:10 Tak oszukują nas restauracje i bary w miejscowościach turystycznych. Druzgocące wyniki kontroli UOKiK Inspekcja Handlowa przeprowadziła szczegółową kontrolę w restauracjach i barach w miejscowościach turystycznych. Skontrolowano 55 lokali gastronomicznych 30 lipca 2022, 14:05 Oto najpiękniejsze małopolskie plaże. Tu poczujesz się jak nad morzem! TOP Lato 2022 już w pełni! Pogoda raczy nas upałami. Gdzie uciec, aby móc się ochłodzić, a przede wszystkim poopalać się na plaży? Podpowiadamy! Zobaczcie... 30 lipca 2022, 14:05 Krynica-Zdrój. Wieża i ścieżka w koronach drzew chętnie odwiedzana przez turystów. To jedyna taka konstrukcja w Małopolsce. Zobacz zdjęcia Wieża i ścieżka w koronach drzew w Słotwinach Arena w Krynicy-Zdroju stała się atrakcją znaną w całej Polsce. To jedyna taka konstrukcja w Małopolsce, która już... 30 lipca 2022, 13:55 Z Bochni na Jasną Górę wyruszy grupa nr 3 w ramach Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej, w niedzielę spotkanie organizacyjne W czwartek (4 sierpnia 2022) z parafii św. Pawła wyruszą pielgrzymi, zmierzający na Jasną Górę. Pójdą jako grupa nr 3 im. św. Jadwigi w ramach Pieszej... 30 lipca 2022, 13:11 13. Wyścig Górski Limanowa - Przełęcz pod Ostrą. Zgłosiło się 113 kierowców z 12 państw. Kibice podziwiają szybkie samochody W sobotę rozpoczął się 13th Hill Climb Limanowa - 13. Wyścig Górski Limanowa - Przełęcz pod Ostrą. Do rywalizacji zgłosiło się 113 kierowców z 12 państw. Pogoda... 30 lipca 2022, 13:07 Tarnowski Szpital im. Szczeklika z nowymi poradniami. Z konsultacji lekarzy-specjalistów mogą już korzystać dzieci i seniorzy Dwie nowe poradnie – gastroenterologiczną dla dzieci oraz geriatryczną uruchomił Szpital Specjalistyczny im. Edwarda Szczeklika w Tarnowie. To reakcja placówki... 30 lipca 2022, 12:55 Te chipsy mogą być szkodliwe dla alergików! Jest decyzja o wycofaniu ze sprzedaży Firma Frito Lay podjęła decyzję o wycofaniu z rynku partii chipsów ziemniaczanych o smaku grillowanych warzyw. Okazało się, że na części opakowań zabrakło... 30 lipca 2022, 12:44 Pożar stodoły w Łączanach. Eksplodowała butla gazowa. Budynek spłonął doszczętnie Doszczętnie spłonęła stodoła w wyniku pożaru, do którego doszło w sobotę (30 lipca) nad ranem we wsi Łączany (gm. Brzeźnica). W akcji gaśniczej uczestniczyło 10... 30 lipca 2022, 12:17 Kraków. Pomóżmy kondorzycy Beti polecieć do Argentyny. Trwa zbiórka pieniędzy Krakowski Ogród Zoologiczny zbiera fundusze na wysłanie na wolność kondorzycy Beti. Ptak poleci do Argentyny, jeśli uda się zebrać 21 tys. euro. 30 lipca 2022, 12:04 Master Chef Junior w Piwnicznej. Uczestnicy VII edycji programu kulinarnego emitowanego w telewizji odwiedzili uzdrowisko Młodzi kucharze, uczestnicy siódmej edycji polskiego programu kulinarnego emitowanego w telewizji TVN wypoczywali w Piwnicznej- Zdroju. Przez tydzień mieli... 30 lipca 2022, 11:47 Kraków. Burza zrównała z ziemią Krakowski Park Linowy. Trwa zbiórka pieniędzy na jego odbudowę Na jaw wychodzą kolejne straty, wyrządzone przez potężną burzę, jaka przeszła przez Kraków tydzień temu (23 lipca). Okazuje się, że zrównany z ziemią został... 30 lipca 2022, 11:40 Tarnów. „Bukiet Talentów” w Amfiteatrze Letnim w wykonaniu aktorów Teatru Kultureska. Zdjęcia W ostatni piątek lipca ( w Amfiteatrze Letnim w Tarnowie odbył się interaktywny spektakl dla dzieci “Bukiet Talentów” przygotowany przez aktorów... 30 lipca 2022, 11:13 Chrzanów. Ruszyła renowacja zapomnianego cmentarza z czasów I wojny światowej. Zobacz ZDJĘCIA Cmentarz wojenny nr 445 w Chrzanowie, na którym spoczywają żołnierze polegli w czasach I wojny światowej zostanie odbudowany. Do końca października br. mają... 30 lipca 2022, 11:01 Otwarto Game Expert Hyperion w Energylandii. Największy mega coaster w Europie w nowej odsłonie. Zobacz ZDJĘCIA Game Expert Hyperion to największy mega coaster w Europie. W sobotę (23 lipca) odbyło się ponowne otwarcie po modyfikacji największej atrakcji Parki Rozrywki... 30 lipca 2022, 11:01 Koniec ze zwolnieniami z WF-u. Tylko zaświadczenie od specjalisty. Czy to dobry sposób, by dzieci wzięły się do ćwiczeń? Koniec ze zwolnieniami z WF-u - zapowiada minister sportu i turystyki. Od 1 września br. uczeń będzie musiał przynieść zwolnienie od lekarza specjalisty, by nie... 30 lipca 2022, 11:01 Maksymilian Suchyta zaginął w Chrzanowie ponad rok temu. Miał 14 lat. Pomaga go szukać nawet słynny włoski klub AS Roma Maksymilian Suchyta zaginął w Chrzanowie 6 stycznia 2021. Miał wówczas zaledwie 14-lat. Rodzina szuka go z pomocą Fundacji ITAKA. W ostatnich dniach informacja... 30 lipca 2022, 11:00 AKTUALIZACJA Małopolska zachodnia. Strażacy ochotnicy w akcji. Ratują kotki, jerzyki i sarny, a nawet węże. Zobacz ZDJĘCIA Druhowie z jednostek Ochotniczych Straży Pożarnej dzielnie wspierają swoich zawodowych kolegów i często wyjeżdżają do interwencji, by ratować nie tylko ludzi,... 30 lipca 2022, 11:00 Chrzanów. Konary łamią się parku pałacowym w Kościelcu. Spróchniałe drzewa pójdą pod topór Nie tylko zniszczone ścieżki, ale także spróchniałe drzewa zagrażają osobom korzystającym z parku pałacowego w Kościelcu w Chrzanowie, na rewaloryzację którego... 30 lipca 2022, 10:59 Tomice. Tragedia spotkała Paulinę tydzień po ślubie. Straciła ukochanego Szymona. Pomogli jej anonimowi bohaterowie Tragiczny w skutkach pożar w Tomicach pod Wadowicami pokazał, że w nieszczęściu można liczyć na innych ludzi. Jeden z bohaterów widząc rozprzestrzeniający się... 30 lipca 2022, 10:57 Pozostałe ogłoszenia Znaleziono 25 ogłoszeń Znaleziono 25 ogłoszeń Twoje ogłoszenie na górze listy? Wyróżnij! Lampy z tykwy nr 3 a b Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 210 zł Mzyki wczoraj 16:12 Lampa z tykwy nr 3 a Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 110 zł Mzyki wczoraj 16:12 Lampa sufitowa Tykwa Wyposażenie wnętrz » Oświetlenie 300 zł Bieruń, Bieruń Stary wczoraj 13:15 Złota lampa z tykwy Wyposażenie wnętrz » Oświetlenie 160 zł Bytom 28 lip Lampa z tykwy 40cm Wyposażenie wnętrz » Oświetlenie 190 zł Toruń 25 lip Lampa z tykwy 30cm Wyposażenie wnętrz » Oświetlenie 120 zł Toruń 25 lip Lampa żyrandol Tykwa Mirostowice porcelit PRL Sport i Hobby » Kolekcje 300 zł Gdynia, Leszczynki 25 lip Ręcznie rzeźbiona lampa z tykwy afrykańskiej Wyposażenie wnętrz » Oświetlenie 3 900 zł Olsztyn 24 lip lampa Mirostowice tykwa A. Sadulski vintage PRL Sport i Hobby » Kolekcje 300 zł Częstochowa, Śródmieście 23 lip Lampy z tykwy 4 szt Wyposażenie wnętrz » Oświetlenie 560 zł Toruń 22 lip Lampa tykwa, projekt A. Sadulski Mirostowice Sport i Hobby » Kolekcje 140 zł Szczecin, Bukowo 20 lip Lampka z tykwy, lampa, tykwa Wyposażenie wnętrz » Oświetlenie 110 zł Oświęcim 20 lip Lampy tykwa 4szt Wyposażenie wnętrz » Oświetlenie 250 zł Warszawa, Targówek 19 lip Lampa wisząca MIROSTOWICE Tykwa Wyposażenie wnętrz » Oświetlenie 400 zł Do negocjacji Bielsko-Biała 19 lip 2x kinkiet Mirostowice Tykwa porcelit Design PRL Lampa Sport i Hobby » Kolekcje 399 zł Bytom 18 lip Stara lampa /klosz/ jak Tykwa Mirostowice PRL 1970 New Look Sport i Hobby » Kolekcje 100 zł Siemianowice Śląskie 18 lip Piękny komplet oświetlenia, lampa tykwa plus klinkiet kamyczki Wyposażenie wnętrz » Oświetlenie 450 zł Dębica 17 lip Tykwa sucha twarda, lamp, instrument Wyposażenie wnętrz » Oświetlenie 25 zł Kielce 17 lip Lampa z tykwy nr 2 a Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 110 zł Mzyki 9 lip Lampy z tykwy nr 2 a,b Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 210 zł Mzyki 9 lip Lampa z tykwy Porcelana nr 4 Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 130 zł Mzyki 9 lip Lampa z tykwy nr 10 Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 1 200 zł Mzyki 9 lip Oryginalna Wisząca Lampa TYKWA - Jedyna Wyposażenie wnętrz » Oświetlenie 250 zł Warszawa, Mokotów 7 lip Ceramiczna Tykwa-lampa Mysłakowice Sport i Hobby » Kolekcje 40 zł Nowe Miasto Lubawskie 7 lip Lampa z tykwy, lampka z tykwy, rękodzieło Wyposażenie wnętrz » Oświetlenie 300 zł Myślibórz 4 lip Czy chcesz zapisać aktualne kryteria wyszukiwania? Zapisz wyszukiwanie Zobacz zapisane

lampa z tykwy jak zrobić